Masło mango

Uwielbiam masełka kosmetyczne. Cenię je za naturalny skład oraz uniwersalność zastosowania. Przetestowałam już masło kakaowe, babassu oraz karite. Tym razem przyszła kolej na masełko mango. Skusił mnie piękny, kolorowy słoiczek. Estetyczne opakowania to niewątpliwa zaleta wszystkich kosmetyków marki Mohani.


Masełko mango zamknięte jest w pojemniczku z ciemnego szkła, które chroni zawartość przed niekorzystnym wpływem promieni UV. Ma biały kolor i praktycznie niewyczuwalny zapach. Charakteryzuje się gęstą, kruchą konsystencją. W jego składzie przeważa kwas stearynowy oraz oleinowy. Masełko zaliczane jest do olejów nieschnących.

Jak stosuję masło z pestek mango?

Ponieważ mam cerę skłonną do przetłuszczania, która nie najlepiej toleruje oleje nieschnące, masełko mango stosuję przede wszystkim jako naturalny krem do rąk i w tej roli sprawdza się ono wyśmienicie. Wmasowuję niewielką ilość kosmetyku zaraz po umyciu dłoni. Mimo bardzo gęstej konsystencji, już po minucie masełko wchłania się nie pozostawiając tłustej, lepkiej warstwy. Cudownie regeneruje, zmiękcza i wygładza skórę. Przywraca elastyczność i jędrność. Sprawia, że dłonie wyglądają na wyjątkowo wypielęgnowane, a zmarszczki zostają widocznie zredukowane. Tworzy na skórze niewyczuwalny film ochronny, który zabezpiecza przed utratą nawilżenia przez wiele godzin. Skutecznie chroni przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych. Koi podrażnioną, zaczerwienioną i spierzchniętą skórę. Powoduje, że wszelkie zadrapania, pęknięcia naskórka i drobne skaleczenia szybciej się goją.

Masło mango

34.90+ Dodaj do koszyka

Masełko mango pomogło mi uporać się z nawracającą alergią, która dotyka mnie, gdy tylko moje dłonie mają kontakt z detergentami. Kondycjonuje i wzmacnia również paznokcie. Redukuje ich kruchość i łamliwość. Dba także o skórki wokół paznokci.

Masło mango sprawdza się jako odżywczy krem na noc (stosuję raz na kilka dni, żeby nie zapchać skóry), balsam do ust oraz krem pod oczy. Roztapiam niewielką ilość kosmetyku w dłoniach i delikatnie wklepuję w skórę. Masełko wygładza drobne zmarszczki i opóźnia proces powstawania nowych. To także doskonały krem na zimę. Świetnie zabezpiecza cerę przed mrozem i wiatrem.
Masełko mango swoim składem i działaniem przypomina masło kakaowe, jednak dzięki bardziej miękkiej konsystencji znacznie lepiej się od niego rozprowadza i szybciej wchłania. Bywa także porównywane do masła shea. Moim zdaniem jest od niego lżejsze i mniej maziste (bardziej grudkowate). Muszę przyznać, że shea troszkę łatwiej rozprowadza się na skórze. Masło mango nie pozostawia za to lepkiej warstwy, a efekt wygładzenia, który daje jest po prostu zniewalający.

Masło mango

34.90+ Dodaj do koszyka

Kosmetyk polecam osobom borykającym się z przesuszoną, skłonną do podrażnień i egzemy skórą. Masełko zadba o zniszczone dłonie, spierzchnięte usta oraz szorstkie kolana i łokcie. Stosowane jest również w przypadku rozstępów oraz zgrubiałej, pękającej skóry pięt.

Masło mango na włosy

Byłam bardzo ciekawa jak masło z pestek mango sprawdzi się w pielęgnacji włosów. Postanowiłam więc zastosować je do olejowania. Promienie UV dały się latem moim włosom bardzo we znaki, dlatego teraz potrzebują one naprawdę troskliwej pielęgnacji. Od połowy długości pasma są mocno przesuszone. Sprawiają problemy przy rozczesywaniu i mają skłonność do puszenia się.

Masło mango

34.90+ Dodaj do koszyka

Zabieg olejowania rozpoczęłam od rozgrzania masełka mango w kąpieli wodnej. W tym celu umieściłam 3 czubate łyżki masła w miseczce, którą wsadziłam do umywalki napełnionej gorącą wodą (tak, aby woda nie nalała się do środka miseczki). Niestety masełko mango okazało się być dość oporne na upłynnianie. Jego roztopienie nie jest takie proste, jak na przykład w przypadku oleju kokosowego. Musiałam poczekać dłuższą chwilę i intensywnie mieszać, aby uzyskać płynną konsystencję. Masełko naniosłam na suche, nieumyte wcześniej pasma, na całej ich długości. Nie było łatwo, gdyż mam długie włosy, a masło mango, nawet po upłynnieniu jest gęste i niezbyt dobrze się rozprowadza. Po 3 godzinach umyłam głowę. Włosy znacznie lepiej się rozczesywały. Sprawiały wrażenie lekkich i puszystych. Dobrze odbijały się od nasady głowy, dzięki czemu fryzura nabrała objętości. Dłużej zachowały również świeżość i były mniej podatne na przetłuszczanie. Podobny rezultat uzyskuję po zastosowaniu olejku kokosowego. Masełko mango nie dało jednak na moich włosach efektu nabłyszczenia i dużego wygładzenia, jak to ma miejsce w przypadku olejków bogatych w nienasycone kwasy tłuszczowe jak np. olejku z pestek winogron, nasion malin lub truskawek.

Myślę, że masło mango lepiej sprawdzi się jednak w przypadku włosów niskoporowatych. Jego aplikacja będzie też znacznie łatwiejsza przy średniej długości lub krótkich włosach.