Zadaniem serum jest głębokie wniknięcie w skórę i dostarczenie składników aktywnych tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne. Kosmetyk ten może spełniać swoją funkcję nie tylko dzięki zawartości właściwych substancji czynnych, ale również za sprawą odpowiedniej bazy – wodnistej, lekkiej formuły, która w przeciwieństwie do typowo oleistej, gęstej konsystencji ma wysoką zdolność przenikania przez warstwy naskórka.
Czy zatem „treściwe”, gęste kremy i olejki są złe? Myślę, że nie. Pełnią po prostu inną rolę – uszczelniają cement międzykomórkowy, chronią przed trans-epidermalną utratą nawilżenia i wzmacniają funkcje obronne skóry przed promieniami UV, zanieczyszczeniami środowiska oraz wolnymi rodnikami.
Kluczem do maksymalnie efektywnej pielęgnacji przeciwzmarszczowej jest zatem stosowanie jednocześnie tych dwóch rodzajów kosmetyków; serum oraz kremu, bądź olejku. Serum intensywnie nawilży i pobudzi odnowę komórkową, a krem lub olejek skutecznie zabezpieczy przed utratą wilgoci z naskórka, zapewniając skórze miękkość i gładkość.
Za stosowaniem serum przemawia również to, iż przygotowuje ono cerę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Nawilżona i zmiękczona skóra charakteryzuje się większą przepuszczalnością warstwy rogowej naskórka, dzięki czemu lepiej wchłania składniki aktywne z kremu, co intensyfikuje oraz przedłuża jego działanie.
Organiczna emulsja od Babuszki Agafii
W ciągłym poszukiwaniu nowych, kosmetycznych doznać sięgnęłam niedawno po organiczne serum do 35 roku życia od Babuszki Agafii. Emulsja zamknięta jest w ozdobnej buteleczce z ciemnego szkła z poręczną pipetką, która zapewnia higieniczną aplikację produktu.
Bazę preparatu stanowi hydrolat różany, który wzbogacono rozmaitymi ekstraktami ziołowymi oraz kwasem hialuronowym i tłoczonymi na zimno olejkami m.in z rokitnika, malwy i kosaćca. Nie zawiera parabenów, parafiny, sztucznych barwników oraz silikonów. Emulsja ma lekką konsystencję i bardzo przyjemny, cytrusowo-kwiatowy, delikatny zapach. Szybko się wchłania. Nie pozostawia na skórze klejącej, lepkiej warstwy. Nie powoduje „rolowania się” kremu czy podkładu. Co bardzo ważne, przy mojej skłonnej do wyprysków cerze – nie zapycha porów. Sprawia, że skóra staje się zrelaksowana, miękka i gładka. Koi podrażnienia oraz wszelkie zaczerwienia. Można je bez obaw stosować nawet na okolice oczu oraz powieki (nie powoduje szczypania i łzawienia). Smaruję nim także szyję oraz dekolt. Powoduje, że zadrapania i niewielkie stany zapalne szybciej się goją. Bardzo dobrze przygotowuje skórę do zastosowania olejków, które już od wielu lat stanowią podstawę mojej pielęgnacji skóry.
Organiczne serum od Babuszki Agafii stosuję dwa razy dziennie; rano i wieczorem. Po wchłonięciu się kosmetyku aplikuję olejek. Taka dwuetapowa pielęgnacja zapewnia mojej skórze uczucie błogiego komfortu przez cały dzień.
Kosmetyk polecam wszystkim amatorom naturalnej pielęgnacji. Myślę, że sprawdzi się dobrze zarówno w przypadku cery normalnej i suchej, jaki mieszanej oraz tłustej. Jest odpowiednie również dla osób z wrażliwą, skłonną do podrażnień cerą.
Ze względu na zawartość gliceryny, odradzałabym jedynie stosowania tego kosmetyku zimą, przed wyjściem z domu, jako serum na dzień. Gliceryna ma bardzo dużą zdolność zatrzymywania wody w naskórku, co zdaniem wielu ekspertów może prowadzić, przy minusowych temperaturach do jej zamarzania i powodowania mikrouszkodzeń w wierzchniej warstwie skóry. W rezultacie następuje ucieczka nawilżenia i przesuszenie cery. Dlatego w mroźnie, zimowe dni warto na dzień stosować kosmetyki bez gliceryny np. serum rokitnikowe na bazie olejków, a serum typowo nawilżającego używać jedynie jako bazę pod krem na noc, przed snem.
Dodaj komentarz